Mały Tybr

- Dzień jak codzień - odpowiedziała Sam i schowała swoją bransoletkę do kieszeni kurtki. - Podejrzana ta cisza tutaj.

Lilianne przyszła w stroju kąpielowym i małą torbą. Rozejrzała się w poszukiwaniu Gabu.

Gabu biegła koło brzegu Małego Tybru zgodnie z prądem. Na jej ramieniu wisiała torba z ręcznikiem i alkoholem. Córka Bachusa miała na sobie fioletowy dwuczęściowy strój bez ramiączek. Całą prawą nogę zdobiły czarne wzorki z henny przypominające winorośl
- Cześć Lilianne! - krzyknęła i minęła siostrę zostawiając torbę tuż przy jej nogach. Potem wskoczyła do rzeki i zanurkowała ze śmiechem

Chłopak dopiero przebiegł. Miał na sobie tylko kąpielówki. No i oczywiście jego listonoszka. Zawsze z nim jest. W środku było to co zawsze, oraz butelka wina. Czuł się troszkę zawstydzony, bo nie był tak zbudowany, jak każdy wojownik. Takie chucherko.
- Witajcie, Panie. - podszedł do Gabu i wziął ją na ręce. Nie była taka ciężka i wskoczył z nią do wody. Wcześniej rzucił gdzieś torbę. Po chwili razem już byli w wodzie.
- Ups, to tak samo z siebie.

Lilianne pokręcila głową po czym także porzuciła torbę i wpadła do wody.

Gdy chłopak wskoczył z Gabu do rzeki, woda oblała ją i Sam.
- Ej mógł byś uważać!- krzyknęła, po czym spojrzała na swoją bluzkę która była cała mokra.

Gabu objęła Aydena ramionami za szyję i spróbowała zanurzyć się ciągnąc go za sobą. Oczywiście jej się nie udało. Chłopak był od niej silniejszy i to w końcu on ją trzymał, ale córka Bachusa śmiała się do rozpuku.
- A więc? Wspomnieliście o imprezie - spojrzała na rodzeństwo wyczekująco

-Mam alkohol i jest towarzystwo. Czego chcesz więcej? - popatrzyła na siostrę i uderzyła ręką w tafle by oblac siostrę.

Nagle chłopak zaczął panicznie machać rękami.
- Topię się. - powiedział, wynurzając się na chwilę z wody. Oczywiście był to głupi żart. Zanurkował, udając iż się topi.

Sam spojrzała porozumiewawczo na Julitę.

Julita spojrzała na Sam. Nie podobało jej się tak dużo ludzi których nie do końca znała.
- Może zmienimy miejscówkę- spytała Sam- będzie ciszej.

Roześmiała się
- Masz rację. Ja też mam alkohol. I Ayden zapewne też. Ale przed misją przydałoby się coś... Wielkiego! - powiedziała wyrzucając ręce do góry. - Wiecie o co mi chodzi? - zapytała i poprawiła figlarnie mokre włosy
Potem spojrzała na Ay. Widać, że udawał, więc podpłynęła do niego i usiadła mu na ramieniu
- Ups... - powiedziała ze śmiechem
Potem ochlapała w odwecie siostrę

Jednak nici z tego. Zrzucił z siebie Gabu i wypłynął na brzeg. Mokry podszedł do swojej torby i wyjął czerwone wino. Nigdy wcześniej nie pił alkoholu. To może być dziwne.
- No to zapraszam, Miladys. - powiedział to, parodiując arystokrację.

- chodziło o zemstę, złe ok - roześmiała się Sam.

Lilianne przeczesała palcami włosy i także poszła po butelkę wina. Szybko ją otworzyła i się napiła.

Aleks szła w kierunku Małego Tybru. Dostała wiadomość od Gabrielle o imprezie i o tym, żeby koniecznie wziąć strój kąpielowy. Był już wieczór, papierki uzupełnione i pogoda sprawdzona, nie miała więc dobrej wymówki aby odmówić. Z daleka słychać było śmiechy i chichy. Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, zdjęła biały podkoszulek który dziś nosiła i poprawiła plecak w którym była obowiązkowa butelka wina i papierosy, bo wiedziała, że się napije. Na pierwszy rzut oka dało się zauważyć czarną górę od stroju ze złotymi zdobieniami.
-Gabu! - Zawołała ze śmiechem gdy już podeszła do brzegu. Rzuciła na ziemię swoje rzeczy, zdjęła spodenki i weszła do wody tylko stopami. - Bo go zamęczysz! A to nasz najlepszy lekarz!

Córka Bachusa spojrzała na siostrę ze zdziwieniem.
- To w takim razie nie powinien się sam wyleczyć czy coś? - zapytała i ze śmiechem podpłynęła do Aydena zabierając mu wino. Odkorkowała je i wzięła łyk z westchnieniem rozkoszy. - Czerwone wino rządzi! - krzyknęła na cały głos podnosząc butelkę do góry i trzymając ją z dala od jej właściciela.

Czyli jednak one wypiją wino. Dla niego lepiej. Nie ośmieszy się. Widząc panią Pretor, szybko spoważniał i wyprostował. Przeczesał włosy.
- Ave, Preotrze. - powiedział dumnie. Spojrzał na Gabu i automatycznie wybuchł śmiechem.

-Chcesz? - z żalem wyciągnęła do niego butelkę. Nigdy nie widziała go pijącego i chciała to zobaczyć.

-On. Nie. Ma. Magi. - powiedziała ze zirytowaniem, co prawda nie chciała się teraz kłócić, ale była lekko przemęczona. Podeszła więc do siostry, wyrwała jej wino i zrobiła siarczystego łyka. Następnie spojrzała na nią z miną zbitego psa. -Czemu to wino jest czerwoone? -Spytała z żalem i wyjęła swoje białe, tym razem słodkie wino z torby i odkorkowała je z trudem. Następnie zrobiła małego łyka.
-To jest dopiero wino! - Krzyknęła z zadowoleniem i śmiechem.

Gabu wzięła kolejnego łyka i oddała chłopakowi jego trunek trącając go przy tym łokciem w żebra.
- Wybacz Aleks. Ja też nie mam magii. Nie potrafię zmienić wina w inne wino. I wyluzuj Ay. Ach właśnie! Widzieliście moje nowe dzieło? - zapytała i zanurkowała tak, żeby jej nogi wystawały ponad powierzchnię wody. Chciała, żeby zobaczyli czarny tatuaż z henny na jej prawej nodze przedstawiający coś na kształt winorośli tylko bez winogron.

Chłopak usiadł i tylko się przyglądał. Wyjął notes, ołówek i zaczął szkicował. Co takiego? Raczej kogo. Ereth.
Wziął łyk wina, które nie było smaczne. Grymas pojawił się na jego trawie. Butelkę ładnie położył obok i dalej rysował. Po chwili dodał.
- Pięknie, Gabu. - wykrzyczał.
Wolał na razie nie wariować.

-Po prostu piękny Gabrielle, naprawdę! -Powiedziała z przekąsem, siostra wiedziała co ona myśli o ozdabianiu skóry i ciała a i tak zrobiła sobie tatuaż. Czyżby za bardzo nadużywała siostrzanej miłości, że nie obawiała się tego w ogóle? -Oh i tak, Ayden, pamiętasz o naszej umowie? Masz mi mówić Aleks! -Zaśmiała się i popatrzyła na niego ciekawa reakcji.

No, no nieźle- uśmiechnęła się i napiła się wina. Kochała jego smak.

Gabu wynurzyła się z wody.
- Nie przesadzaj. Robota dzieci Apolla. Znaczy zanim jeszcze wszyscy znikli poprosiłam ich o szablon. W dodatku to henna. Zmyje się po jakiś 2 tygodniach - powiedziała siadając na brzegu obok Aydena i biorąc łyk jego wina. Skrzywiła się
- Masz rację Aleks. Nie wiem co piłam za pierwszym razem, ale to wino jest okropne - powiedziała korkując je i odstawiając na ziemię. Kiedy szła do własnej torby po trunek spojrzała synowi Eskulapa przez ramię żeby zobaczyć jego rysunek. Oczywiście przedstawiał Ereth. Gabu się uśmiechnęła. - Nieźle rysujesz

(EJ NO TEN TATUAŻ SERIO SUPI WYSZEDŁ. Coś takiego jak na obrazku. Poza tym nie wiedziałam, że nie lubisz tatuaży Aleks xD)