Zamarznięte jezioro

W środku lata, zamarznięte jezioro? Tak. Mówi się, że to dzieło Chione. Ogromna, lodowa tafla, pokryta tysiącami przepięknych żyłek. Można spokojnie po niej chodzić czy też jeździć - nie zawali się. Uważaj tylko aby się nie pośliznąć! Jeżeli spojrzysz w głąb może coś dojrzysz - zaginiony skarb, mistyczne stworzenie? Polecane jest tylko, aby trzymać się od tego miejsca jak najdalej, co oczywiście przyciąga tylko więcej osób.

Alice szła za Wendigo, zastanawiając się, gdzie one właściwie idą. W baraku dziewczyna przebrała długie spodnie, zawiązała glany i założyła sweter, jednak poszła w ślady przyjaciółki i wzięła koc. Zabrała ze sobą też torbę, w której miała butelkę soku i chipsy, które zamierzała zjeść mimo później pory.
W pewnym momencie Wendigo się zatrzymała i zaczęła wpatrywać się w... jezioro. Był środek lata, a one stały przed zamarzniętym jeziorem. Po długiej chwili Alice zorientowała się, że Wen siedzi pod drzewem i coś je. Dołączyła do niej.
- Niesamowite miejsce - szepnęła Alice, po czym wzięła do buzi dwie pianki naraz.

Lilianne wpadła nad jezioro i rozejrzała się w poszukiwaniu siostry. Bała się, że nie zdążyła ponieważ wstąpiła po wino.

Gabu wybiegła zza drzew ze swoją nieodłączną torbą na ramieniu. W środku znajdowały się już dwa wina i jakieś słodycze wyciągnięte spod łóżka Devona.
"Rano sobie przeskrobał, więc teraz niech płaci" - pomyślała, kiedy zabierała przekąski
Rozejrzała się w poszukiwaniu siostry, która stała oczywiście tuż przed nią. Rozejrzała się zdziwiona. Czyżby jej informator zawiódł?
- Cześć. Dlaczego nikogo nie ma? - zapytała szeptem nadal się rozglądając. Było tu tak cicho i spokojnie, że aż bała się to zakłócać głośniejszymi dźwiękami

Cholera. Przyszły Gabu i...
Tyle zdążyła pomyśleć zanim Wen wciągnęła ją za drzewo. Wyglądała na zdenerwowaną... Trudno się dziwić, jeśli odkryła świetne miejsce, gdzie zaraz zwalają się dodatkowe osoby. Z alkoholem.
Cholera. Alice miała nadzieję, że sobie pójdą.

- Nie wiem Gabu. Jak przyszłam były tutaj z dwie osoby. Chyba dziewczyny. - Odpowiedziała i Rozejrzała się po okolicy.

Gabu w końcu je dostrzegła. Wendigo i Alice. Chowały się za drzewem i oczywiście patrzyły prosto na nie. Nagle w głowie dziewczyny zaświtała myśl. Kiedyś słyszała, że Wendigo jest podobno bi. Wzięła Lilianne za rękę i podprowadziła, tak żeby mogły wszystko słyszeć.
- Całowałaś się kiedyś z dziewczyną? - zapytała bardzo cichym szeptem kiedy nadal szły, tak żeby inne dziewczyny jej nie słyszały. Jej twarz nie zdradzała żadnych emocji, ale gdyby ktoś mógł zajrzeć do jej głowy zobaczyłby diabelnie szybko obracające się trybiki.

-Z dziewczyną? - wyszeptała.- Nie. Jakoś nie miałam okazji. - dodała i zaczęła się zastanawiać o co chodzi Gabu.- Gabu co znów zaświtało w twojej przepitej szalonej głowie? - zapytała jeszcze bardziej ściszając głos.

Dlaczego Gabu i ta, no... Lily? Nieważne. Dlaczego one nagle ucichły? Wendigo ześwirowała i próbowała podsłuchiwać.
Alice miała ochotę na jeszcze jedną piankę. Nie tylko jedną. Była tak strasznie głodna...
Ale stop. Bachusiątka miały ich nie zobaczyć ani nie usłyszeć.
Ledwo powstrzymała się i, żeby nie myśleć o jedzeniu, skupiła się na tym, co mówiły Gabu i jej siostra... Jeśli coś mówiły.

Gabu stanęła i spojrzała na nią całkowicie poważnie.
- Ja... chyba powinnam ci o czymś powiedzieć. Ale najpierw... lepiej się napij
Mówiła całkowicie poważnie nawet z lekkim strachem w głosie
Wyjęła z własnej torby wino i podała siostrze

Lilianne znając pomysły siostry zabrała od niej wino i wypiła dwa duże łyki. - Mam się bać? - wyszeptała.

Ta druga dziewczyna się napiła. Kątem oka Alice zauważyła, że Wen wzięła pianki. Pomyślała, że też by mogła... ale nie. Stop. Gdyby wzięła, to narobiłaby takiego hałasu, że tamte dwie by je zauważyły.
"Co one robią?" - Zastanawiała się Alice. - "Ciekawe, co kombinują i dlaczego Wen się tak zachowuje"

Gabu spojrzała na nią całkowicie poważnie.
- Zależy, bo wiesz... Chodzi o to, że ja jestem... - nie potrafiła dokończyć zdania. Teraz już nie grała, ale mówiła całkowicie poważnie. Jej cały plan jakby wyparował i stwierdziła, że naprawdę musi powiedzieć o czymś siostrze. Przeczesała palcami włosy. - Kojarzysz tamtą córkę Momusa? - zapytała. Język okropnie jej się plątał, więc wzięła łyk wina. Z trudem je przełknęła. - Wiesz tą z tymi ciemnobrązowymi włosami.

-Gabu? - Lily teraz serio była zdziwiona. Jej siostra zwyczaj nie miała problemów z wysłowieniem się. - No kojarzę - powiedziała i przyjrzała się siostrze. - Hej nie ważne co to. Proszę powiedz.

- Zakochałam się w niej. Jestem bi - powiedziała na jednym wydechu. Potem wypiła całą butelkę wina duszkiem i usiadła pod drzewem, bo zakręciło jej się w głowie. Z jej oczu popłynęły łzy. - Wcześniej pytałam się czy całowałaś się kiedyś z dziewczyną. Ja chyba tak, ale nie pamiętam, wiesz, że po butelce zawsze się upijam, żeby wymazać wszystkie złe wspomnienia - powiedziała szybko nawet lekko się uśmiechając, a potem zwolniła. - No i wiesz... Jeśli ty byś coś takiego kiedyś miała i byś to pamiętała mogłabyś mi powiedzieć jak to jest... - spojrzała na nią błagalnie. - I proszę... Nie mów tego nikomu. Nawet Aleks. Chyba zwłaszcza jej no i jeszcze... jej - to słowo mocno zaakcentowała i miała nadzieję, że siostra zrozumie o kogo jej chodzi

CO SIĘ DZIAŁO?
Dlaczego Wen zdawała się dokładnie wiedzieć, o co chodzi? Dlaczego Gabu się tak zachowywała? Dlaczego Alice nie mogła zjeść tej cholernej pianki? Dlaczego?
I wtedy usłyszała słowa Gabu.
Tylko kilka pierwszych, ale... ale miała ochotę tylko krzyknąć: WHAT THE FUCK?!
Gabu jest bi?!
Co?!
Teraz była jeszcze bardziej zdezorientowana.
Odwróciła się w stronę Wendigo, mając nadzieję, że ta jej coś powie, może wyjaśni.
[EDIT]
A Wendigo nie było.
Uciekła, zabierając ze sobą koc.
Alice wzięła pianki do ręki, zarzuciła torbę na ramię i zaczęła biec... zatrzymała się. Nie będzie jej teraz przeszkadzać.
Poszła na polanę, gdzie miała się spotkać jej kohorta.

ooc: Wen wywaliło neta, więc musiałam skończyć za nią xd

/zt

-Och Gabu- kucnęła przy siostrze zasłaniając po części widok na nią Alice i Wendigo.- To nic złego. Serio mi to jedno czy jesteś hetero czy bi czy homo bo jesteś moją siostrą. Co do pocałunku chyba mi się nei zdarzył. Zazwyczaj ciężko mnie upic i raczej nic takiego nie pamiętam - zamyśliła się analizując wszystko w głowie. - Nie powiem. Nikt się nie dowie. Słowo legionistki drugiej kohorty i twojej siostry- wyjeła swoje wino. Napiła się i podała siostrze.

Uśmiechnęła się przepraszająco.
- Chyba już nie powinnam pić. Wiedziałaś, że to prawda, że jeśli wypijesz całe wino duszkiem to naprawdę się upijesz? - zaśmiała się słabo. - Jutro nic nie będę pamiętać. Tylko ty będziesz znała moją tajemnicę i nawet jeśli ją komuś przekażesz nie będę wiedziała, że to ty. Mówię ci to tylko dlatego, że ci ufam.

- W sumie chyba faktycznie nie powinnaś więcej pić. Cóż ktoś mi kiedyś o tym mówił ale nie próbowałam. Masz moje słowo. Nikt się nie dowie. Jak będę się chciała mścić to poprostu zabiorę co alkohol- wyszczerzyła zęby-Chcesz tutaj posiedzieć, czy odprowadzić cię do baraku?

- Lepiej odprowadź mnie do baraku. Chwila moment... Skąd wiesz, gdzie trzymam alkohol?! - krzyknęła ze śmiechem. Teraz wszystko zaczęło jej się wydawać takie zabawne i nie mogła się przestać śmiać. Zdecydowanie już nigdy nie wypije tak szybko już żadnego trunku. Zaczęła już ją nawet boleć głowa na myśl o jutrzejszym kacu