Ayden cały dzień chodził po lesie. Nigdzie nie mógł znaleźć swojego miejsca. Każdy dzień jest dziwniejszy od poprzedniego. Listonoszka na jego ramieniu lekko mu przeszkadzała. Poprawił ją i wtedy z ucha wypadła mu słuchawka. Lekko poddenerwowany wsadził MP3 i słuchawki do torby. Zawędrował dość zły do Zagajniku Poetów. To się tylko tak nazywa, bo często dzieci Apolla tutaj przesiadują. Ostatnio nie przesiadują, bo wsiąkły. Usiadł na trawie w cieniu. Słońce dawało niezły popis. Wyjął ołówek i notes. Niedługo mu się skończy, jak będzie go tak zużywał. Zaczął sobie kreślić linie. Co ma zamiar dziś narysować? Nic! A kogo? Pretorkę! Tak. Narysuje Aleks. Takie ma chęci. Pewnie i tak mu nie wyjdzie. Cisza, spokój, ptaszki i ich muzyka. Brakuje mu tylko kogoś. Otworzył notatnik na szkicu Ereth i wyszeptał.
- Szkoda, że Cię tutaj nie mam. - wyszeptał i dalej szkicował pretorkę.