Aleja Brzóz

- Cholero mała - powiedział pod nosem, poprawił spodnie, dając jej jeszcze chwilę przewagi. Potem ruszył, biegał szybko, ciekawe czy na tyle by ją dogonić, ale wierzył w siebie.
Właściwie, po co za nią biegł? Nieważne. Trening to trening, może być w formie wyścigów, takie małe ulepszenie.

- Nie masz szans! - krzyknęła nawet się nie odwracając. Nie miała na to czasu. Kiedy widziała już drzwi swojego baraku przyspieszyła tempo. Zatrzymała się dopiero, gdy dotarła do drzwi i teatralnie dotknęła ich wskazującym palcem, a potem odwróciła się patrząc na biegnącego Yo

Dobiegł chwilę po niej, niewiele. Na prawdę. Wskoczył na miejsce obok dziewczyny.
- Właź i nie próbuj nawet wychodzić, żeby się napić. Jeszcze chwilę tu pochodzę. No wiesz, warta - wzruszył ramionami, wkładając dłonie do kieszeni. Zaczął bawić się słuchawkami w jednej z nich. Zszedł ze stopnia i machnął do niej ręką.

- Jasne - powiedziała wchodząc do środka.
W baraku było kilka osób, ale nikt nie zwrócił na niej specjalnej uwagi. Znowu rozmawiali o II kohorcie. Gabu miała tego powoli dość, ale ich zignorowała. Wyjęła z torby leżącej na łóżku wino i je odkorkowała. Potem nalała je do kieliszka, który leżał na jej szafce i biorąc łyka wyszła przed barak mając nadzieję, że Yo nadal tam jest

Usłyszał otwierające się drzwi i momentalnie okręcił się na pięcie. Doskonale wiedział kto to, nie musiał patrzeć.
- Lecisz trzydzieści pompek za niesłuchanie poleceń centuriona - prychnął i zbliżył się ponownie do baraku. Stanął w miejscu i skrzyżował nogi w kostkach.

- Mogę chociaż skończyć? - zapytała biorąc kolejny łyk wina i patrząc na niego całkowicie spokojnie. Była już przyzwyczajona do kar fizycznych jakie tu stosowano. - Wiesz podobno po pijaku jest gorzej ćwiczyć. Bardziej boli, nie masz już sił... Będę miała o wiele gorszą karę - wzięła kolejny łyk

- Wiesz, dałem ci tylko tyle. Normalnie zarobiłabyś z dwieście - westchnął i usiadł na stopniu. Przetarł palcami oczy i poruszał kolanami na boki. - zmęczyłem się dzisiaj tym gadaniem. Zaczął wystukiwać palcami rytm "Welcome To The Black Parade" My Chemical Romance, a potem zanucił. Po chwili pacnął się w twarz. Przysypiał. Zawsze tak się działa, kiedy był zmęczony, nucił coś, a potem ta piosenka nie chciała opuścić jego myśli.

Gabu nadal na niego patrzyła. Nie była pewna czy to była zgoda, ale nadal piła wino. Kiedy zaczął nucić stwierdziła, że ma ładny głos. Poznała piosenkę i kiedy chłopak przestał sama zaczęła nucić, a potem cicho śpiewać. Kiedy skończyła spojrzała na niego zaniepokojona, bo chłopak nie wyglądał najlepiej, ale nadal opierała się o ścianę baraku.
- Wszystko w porządku? - zapytała. - Przepraszam, mam okropny głos - skrzywiła się

- Nie jest źle i, khm, słyszałem gorsze - przez jego twarz przemknął mały uśmieszek. Ledwo widoczny, ale jednak. Podniósł się z miejsca i otrzepał tył spodni.
Podpiął słuchawki do telefonu, włożył je do uszu i włączył muzykę.
- Chyba już pójdę, bo rano będzie ze mnie placek, smażący się na łóżku. Dobranoc.
W ciemności jego oczy zlewały się z tłem, ale błysk w nich pozwalał je dostrzec. Obrócił się plecami do nowej znajomej i ruszył w swoim kierunku.
(Idę spać, moje oczy umierają ;-; )

- Dobranoc - powiedziała biorąc łyk wina. Kiedy kieliszek był pusty wróciła do swojego baraku. Odstawiła kieliszek i włączyła się do ożywionej dyskusji o ciasteczkach razem z resztą jej kohorty.
(Jest ledwo po północy, jak można tak wcześnie iść spać? ;-; )